Od pierwszych minut trzyma w napięciu i ten stan stresogennej gotowości utrzymuje się przez cały seans. Bardzo ciekawe przedstawienie poszczególnych historii, które łączą się w spójną całość.
A jeśli dorzucić do tego wątek wędrującego fallusa (zaczerpnięty oczywiście z Freuda), kobiecej przebiegłości (to akurat podług brukowych historii) i upartego psa (notyw zaczerpnięty z Animal Planet), to wszystko to czyni film bardzo interesującym i godnym uwagi.
A tak poważnie, to serdecznie polecam.
Jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałem.